Legia Warszawa najprawdopodobniej pożegna się ze swoim filarem defensywy. Jak informuje Paweł Gołaszewski Steve Kapuadi wzbudza spore zainteresowanie włoskich klubów. Jednak „Wojskowi” nie będą chcieli łatwo oddać swojego zawodnika, ponieważ reprezentant Demokratycznej Republiki Konga ma ważną umowę do czerwca 2028 roku.
SPRAWDŹ NASZ POPRZEDNI ARTYKUŁ: Ariel Mosór, czyli zawodnik widmo ~ Jakub Ciepiela
Obecny sezon w wykonaniu Kapuadiego
Runda jesienna w wykonaniu całej Legii Warszawa była dramatyczna, co poskutkowało odpadnięciem z Ligi Konferencji i Pucharu Polski, a także zimowaniem w strefie spadkowej. Przełożyło się to na indywidualną formę byłego gracza Wisły Płock, która nie była rewelacyjna. Mimo to udało się „Wojskowym” wygrać Superpuchar Polski na początku sezonu, pokonując Lech Poznań. Dotychczas w barwach warszawskiego klubu rozegrał 28 spotkań, co potwierdza jego ważną rolę w zespole.
Oferty z klubów Serie A
Mimo niedawnego przedłużenia kontraktu Kapuadi wzbudza spore zainteresowanie Torino, a także od niedawno interesuje się nim Genoa. Już w czasie letniego okna transferowego krążyły plotki o prawdopodobnym odejściu do Turynu. Dodatkowo sam zainteresowany niedawno zmienił agencję menadżerską, co może sugerować, że chciałby tej zimy opuścić Warszawę i spróbować sił w innym miejscu. Z pewnością całej sytuacji uważnie przyglądają się „Nafciarze”, którzy sprzedając go do Legii, zagwarantowali sobie procent od następnego transferu.
Legia Warszawa już szuka potencjalnego następcę
Potencjalne odejście Kapuadiego wiąże się z ogromną wyrwą w defensywie, którą Markowi Papszunowi nie będzie wcale łatwo załatać. Tomasz Włodarczyk poinformował, że „Legioniści” rozważają sprowadzenie Zorana Arsenicia z Rakowa Częstochowa. Jednak tę informację należy traktować ze sporym dystansem. Chorwat pod koniec września w meczu z Widzewem Łódź doznał kontuzji złamania kości piszczelowej i strzałki. Powrót do treningów powinien nastąpić podczas zimowego okresu przygotowawczego.
