Wojskowi po rozstaniu z Edwardem Iordanescu pilnie poszukują nowego szkoleniowca. Na Łazienkowską spływają ciekawe CV – zarówno polskich, jak i zagranicznych trenerów, którzy mają doświadczenie w najlepszych ligach w Europie. Kto zostanie nowym trenerem Legii?

SPRAWDŹ NASZ OSTATNI ARTYKUŁ: Na poznańskim rejonie nie jest kolorowo. Co się dzieje z Lechem?

Tymczasowość Astiza

Krótko po rozstaniu z Rumunem, kibice Legii oraz środowisko medialne zaczęli się zastanawiać, czy asystent Edwarda Iordanescu, Iñaki Astiz, który po jego odejściu przejął rolę tymczasowego szkoleniowca, nie zostanie na dłużej. Hiszpana porównywano nawet do Adriana Siemieńca, który w podobnych okolicznościach objął Jagiellonię i w pełnym sezonie sięgnął po mistrzostwo Polski. Niektórzy wierzyli, że Astiz może zachwycić włodarzy Legii i utrzymać posadę. Jednak po remisie z Widzewem (1:1) stało się jasne, że jego dni na tym stanowisku są policzone.

– Rozmawiałem z wieloma osobami emocjonalnie związanymi z Legią. Część z nich przyznała, że trenerowi Astizowi zabrakło odważnego ruchu, postawienia na piłkarza nieoczywistego, takiego „zaskoczenia” – mówił Bożydar Iwanow w programie ,,Prawda Futbolu”. Trudno się z tym nie zgodzić. Nowy trener zawsze ma dwa wyjścia: zaufać dotychczasowym zawodnikom i spróbować odbudować morale zespołu albo dać szansę 3–4 nowym graczom, którzy wcześniej pozostawali w cieniu.

Legia zaskoczona odejściem Iordanescu?!

Patrząc na poprzednie lata, widać, że Legia potrafiła działać błyskawicznie. Gdy odchodził Kosta Runjaić, już następnego dnia ogłoszono Goncalo Feio. Podobnie było wcześniej z Vukoviciem i Gołębiewskim – decyzje zapadały z dnia na dzień.

Tym razem jednak sytuacja wygląda inaczej. Wszystko wskazuje na to, że klub nie był przygotowany na odejście Iordanescu, mimo że Rumun wysyłał sygnały o chęci rezygnacji. Na nowego trenera kibice mogą poczekać nawet do dwóch tygodni. To rzadko spotykane w klubie tej rangi.

Czego naprawdę potrzebuje Legia?

Największe kluby świata – Real, Barcelona, Arsenal – od lat trzymają się określonego stylu gry. W Polsce podobną filozofię wypracował tylko Raków Częstochowa. Legii od dawna brakuje spójności i długofalowego planu. Każdy nowy trener wprowadza własne pomysły, ustawienia i koncepcje, przez co drużyna traci tożsamość. Stołeczny klub potrzebuje strategii i jasnych zasad: jakie ma być ustawienie, jakich zawodników uznaje się za filary, jaki ma być kierunek rozwoju. Bez tego, niezależnie od nazwiska trenera, trudno o stabilność.

Polak czy obcokrajowiec? Powrót starej debaty.

Jak pisał Stanisław Jachowicz: „Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie.” Ten cytat świetnie oddaje sytuację na polskiej giełdzie trenerskiej. Często zachwycamy się szkoleniowcami z zagranicy, mimo że polscy trenerzy tacy jak Stokowiec, Magiera, Probierz, Michniewicz czy Kolendowicz doskonale znają naszą ligę i realia.

W tym sezonie tylko i wyłącznie pracę w ekstraklasie stracili obcokrajowcy – Sopić, Iordanescu, Molder… (nie licząc Czubaka, który w Widzewie był trenerem tymczasowym). Może więc czas postawić na kogoś z kraju?

 

Jakie nazwiska słychać w okolicach Łazienkowskiej?

Wśród kandydatów przewijają się naprawdę ciekawe nazwiska. Jednym z głównych zagranicznych typów jest Nenad Bjelica, dobrze znający polskie realia z czasów pracy w Lechu Poznań. To może być duży atut, jeśli Legia zdecyduje się na kogoś, kto szybko się wdroży.

Pod uwagę był brany także Rui Vitória, lecz według Pawła Gołaszewskiego Portugalczyk nie jest zainteresowany pracą w Legii – priorytetem dla niego pozostaje Arabia Saudyjska. Innym kandydatem jest Davide Ballardini, trener z imponującym międzynarodowym CV, który mógłby być wyborem, jeśli Legia postawi na „zagraniczny strzał”.

W gronie polskich szkoleniowców wymienia się m.in. Jacka Magierę – byłego trenera Legii i obecnego asystenta Jana Urbana w reprezentacji Polski. Jednak pogodzenie obu funkcji byłoby trudne, a raczej Polak nie zrezygnuję z pracy dla reprezentacji. Naturalnym kandydatem wydaje się też Aleksandar Vuković – człowiek, który już raz ratował Legię w trudnym momencie i doskonale zna środowisko.

Ciekawą koncepcję zaproponował Roman Kosecki w programie ,,Cafe Futbol” – wymiana trenerska między Pogonią Grodzisk Mazowiecki a Legią. W takim wariancie Piotr Stokowiec miałby trafić do Warszawy, a Astiz objąłby pierwszoligowca. Fenomenu temu pomysłowi dodaje fakt, że Pogoń zajmuje 2 miejsce w tabeli 1 ligi!

Wśród potencjalnych nazwisk pojawiają się też byli selekcjonerzy reprezentacji Polski – Michniewicz i Probierz. W tym wszystkim kluczową rolę może odegrać Fredi Bobić, który ma szerokie kontakty w Niemczech i może wskazać młodych, ambitnych szkoleniowców gotowych podjąć się wyzwania.

 

Nikt nie mówił, że będzie łatwo!

Nie ma co ukrywać – pion sportowy Legii ma twardy orzech do zgryzienia. Zegar tyka, a czas działa na niekorzyść klubu. Nowego trenera najlepiej byłoby ogłosić podczas przerwy reprezentacyjnej, aby dać mu czas na poznanie zespołu. Do tego momentu wszyscy z napięciem obserwują, co dzieje się przy Łazienkowskiej. Jedno jest pewne – decyzja, którą podejmą władze Legii, może zaważyć na całym sezonie.

Udostępnij

O autorze