49 dni — tyle kibice Legii czekali na nowego szkoleniowca. Jednak to dziś nastał ten długo wyczekiwany moment. Stołeczny klub za pomocą mediów społecznościowych poinformował o zatrudnieniu Marka Papszuna. Bez wątpienia „biały dym” przyniósł ogromną ulgę zarówno w Warszawie, jak i w Częstochowie.

SPRAWDŹ NASZ POPRZEDNI ARTYKUŁ: Jarosław Gambal, dyrektor skautingu Cracovii: W przyszłości sprawdzę się jako dyrektor sportowy.

Papszun ogłoszony!

Z samego rana Legia Warszawa ogłosiła w mediach społecznościowych, że Marek Papszun obejmuje pierwszy zespół. W komunikacie klubu czytamy:

Marek Papszun od dnia 19 grudnia obejmuje funkcję trenera pierwszej drużyny Legii Warszawa. Umowa będzie obowiązywać do końca sezonu rozgrywkowego 2027/28. W najbliższych dniach Marek Papszun skompletuje i przedstawi sztab szkoleniowy. Treningi z pierwszym zespołem rozpoczną się 5 stycznia, a 10 stycznia drużyna wyjedzie do andaluzyjskiej miejscowości Mijas na obóz przygotowawczy przed rundą wiosenną.

Swoje trzy grosze dorzucił również Dariusz Mioduski:

Cieszę się, że trener Marek Papszun będzie z nami i wkrótce rozpocznie pracę z drużyną. Doprowadzenie tego procesu do końca wymagało dużej determinacji obu stron i jest wyrazem naszego zaufania do kompetencji, doświadczenia i charakteru trenera — wyznał właściciel Wojskowych.

Przed 51-latkiem stoi nie lada wyzwanie. Stołeczni są aktualnie w strefie spadkowej i potrzebują bardzo dobrych wyników, aby ten sezon nie zakończył się kompletną kompromitacją. Jednak najprawdopodobniej zimą do Łazienkowskiej przywędrują nowi zawodnicy. Najwięcej mówi się o wzmocnieniach w ofensywie. Właśnie to wsparcie ma pomóc Papszunowi w walce o jak najwyższą lokatę.

Briefing prasowy — niewypał?

Dziś o godzinie 14:00 odbył się briefing prasowy, na którym Marek Papszun został przedstawiony jako szkoleniowiec Legii. Przy Łazienkowskiej zgromadził się prawdziwy tłum dziennikarzy, kamer telewizyjnych oraz fotoreporterów. Dla władz Legii, jak również kibiców Stołecznych był to moment wyjątkowy.

Wielu ekspertów oczekiwało konkretów ze strony Legii, a jednak takich nie usłyszeliśmy. Marcin Herra, który towarzyszył Papszunowi w prezentacji zbyt długo zabierał głos, a przecież głównym aktorem na tej scenie miał być nowy trener. A jednak jedna wypowiedź wielokrotnego mistrza Polski obiegła internet. Niby zwyczajna, ale jakże wymowna.

Cieszę się, że mogę tu być. Jestem wzruszony, że zostałem trenerem Legii. W Warszawie się urodziłem. Tu się wychowałem i jestem bardzo związany z tym miastem — mówił Papszun.

Po pierwszej części briefingu obaj panowie w towarzystwie dziennikarzy i fotoreporterów przemieścili się na płytę główną boiska. Tam wykonano symboliczne zdjęcie Marka Papszuna trzymającego koszulkę Legii wraz z Marcinem Herrą. Była też chwila na indywidualne rozmowy szkoleniowca z dziennikarzami.

Bezpośrednio po zakończeniu spotkania z mediami Papszun udał się do ośrodka treningowego Legii w Książenicach. Tam rozpoczął pierwsze rozmowy organizacyjne i zapoznawanie się z infrastrukturą oraz zapleczem klubu.

Nie za długo?

Gdy w listopadzie Legia zwróciła się do częstochowian, nikt się nie spodziewał, że może trwać to aż tak długo. 20 listopada media podawały, że ma to się zakończyć w ciągu kilku dni. Myślę, że ani Marek Papszun, ani Legia Warszawa nie spodziewali się takiej asertywności ze strony Michała Świerczewskiego. Nawet publiczne oświadczenia i dywagacje Papszuna nie skłoniły właściciela Rakowa do szybszej decyzji. Nie było tajemnicą, że Stołeczni potrzebują go na natychmiast. Dlatego pojawia się tu pytanie — czy władze Legii mogły efektywniej poprowadzić te rozmowy, by sprowadzić Papszuna przed końcem jesiennej części sezonu? To pytanie zostawiam jako retoryczne.

Papszunowe zmiany.

Nowy szkoleniowiec od pierwszych dni pracy będzie musiał podjąć szereg decyzji. Portal TVP Sport informuje, że wkrótce w ekipie wielokrotnego mistrza Polski dojdzie do znaczących zmian.

Pojawienie się nowego szkoleniowca będzie oznaczało duże zmiany w sztabie i kadrze przy Łazienkowskiej. Zmieniony zostanie sztab, a rotacje mogą dotknąć także ludzi z pionu zarządzającego. Pewne są też ruchy kadrowe. Niektórzy zawodnicy mogą pożegnać się ze stolicą już w zimowym oknie transferowym — czytamy na stronie

Ciekawe informacje ma Przemysław Iwańczyk, który w programie Polsat Futbol Cast stwierdził, że z Legią może pożegnać się nawet sześciu zawodników. Chodzi m.in. o Rafała Augustyniaka, któremu po sezonie skończy się umowa. Trudno też stwierdzić, co stanie się z Arturem Jędrzejczykiem oraz Bartoszem Kapustką, obu również zostało tylko kilka miesięcy kontraktu.

Zagrożeni odejściem są również Kacper Tobiasz, Patryk Kun, Marco Burch, Juergen Elitim oraz Kacper Chodyna. Żaden z nich nie może być pewny, że znajdzie się w długoterminowych planach Papszuna.

Koniec tymczasowości.

Wraz z przyjściem Marka Papszun ze stanowiska ustępuje Iñaki Astiz. Wcześniejszy asystent Edwarda Iordănescu, który po jego odejściu przejął rolę tymczasowego trenera, nie może zaliczyć sobie tego epizodu do udanych. W dziesięciu meczach, które prowadził Hiszpan, Legia wygrała tylko raz, trzy razy zremisowała i sześć razy przegrała (w tym wczorajszy mecz z Lincoln).

Jednak w tej sytuacji nie obwiniałbym Astiza. Był on zderzakiem, który w danej chwili nie mógł nic zrobić. Powierzono mu drużynę z myślą krótkoterminowego prowadzenia. Nikt się nie spodziewał, że może to zająć aż 50 dni. Trzeba też wspomnieć, że Hiszpan nie miał praktycznie w ogóle żadnego doświadczenia w samodzielnym prowadzeniu drużyny.

Sam Astiz po wczorajszym meczu stwierdził:

Starałem się od początku do końca dawać z siebie wszystko, żeby drużyna miała jak najlepiej. Wyniki nie były takie, jakich oczekiwaliśmy od początku — nie ma co tego ukrywać — powiedział Hiszpan.

Po tej przygodzie pojawia się kolejne pytanie — czy zostanie on w Legii, czy jednak zmieni otoczenie? Sam zainteresowany skomentował to tak:

Jeszcze nie wiem, będą prowadzone rozmowy. Poczekajmy na oficjalne informacje. Dopuszczam możliwość, że wrócę do roli asystenta — stwierdził.

Początek właściwej pracy.

Po blisko 50 dniach Legia znów ma kompetentnego trenera. Marek Papszun staje przed zadaniem wyciągnięcia stołecznego klubu z otchłani ligowej tabeli. Najbliższy czas pokaże, czy faktycznie 51-latek okaże się zbawicielem i jak szybko uda się ustabilizować Legię.

[KLIKNIJ TUTAJ], jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi informacjami

Udostępnij

O autorze