Beniaminkowie różnie radzą sobie po awansie do Ekstraklasy. Niektóre drużyny zadomowiły się w tabeli polskiej ligi na długo, a niektóre spadały z hukiem po sezonie. Drużyna Zawiszy Bydgoszcz wróciła w 2013 roku po 19 latach do najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. W dzisiejszym artykule opowiemy historie bydgoskiej drużyny w sezonie 2013/2014, i dowiemy się, w jaki sposób podbiła ona polski futbol. Zapraszamy do lektury!

SPRAWDŹ NASZ POPRZEDNI ARTYKUŁ: Maccabi Hajfa w końcu ukarane ~ Jakub Ciepiela

Powrót do Ekstraklasy

Niebiesko-Czarni awansowali do Ekstraklasy, wygrywając rozgrywki I Ligi w sezonie 2012/2013. Wyprzedzili wtedy o dwa punkty Cracovię, która spadła sezon wcześniej na zaplecze Ekstraklasy. Do końca o awans również biły się drużyny takie jak Flota Świnoujście czy Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Rycerze Pomorza przez niemalże cały sezon byli bardzo blisko pozycji dającej awans, jednak dopiero na 4. kolejki przed końcem awansowali na drugą pozycję. Na 3. kolejki przed końcem Zawisza zasiadła na pozycji lidera, której nie oddali do końca. 8 czerwca 2013 roku, po zwycięstwie 4:0 nad Polonią Bytom na wyjeździe, Zawisza zapewniła sobie upragniony awans. Warto przypomnieć, że w trakcie sezonu Zawisza zmieniła trenera. W kwietniu 2013 r. trener Jurij Szatałow został zwolniony, gdyż w rundzie wiosennej Niebiesko-Czarni przegrali trzy mecze z rzędu. Wówczas Zawisza spadła na 7. miejsce w tabeli, a nowym trenerem zespołu został Ryszard Tarasiewicz.

fot. Lucyna Nenow

Ekstraklasa ekstraklasą — początek pucharowej drogi.

W tym artykule jednak skupimy się na czym innym niż na kampanii ekstraklasowej. Mimo że Zawisza poradziła sobie bardzo dobrze w sezonie beniaminkowym, zajmując na końcu szóstą pozycję, skupimy się jednak na Pucharze Polski. Owszem, w samej Ekstraklasie Zawisza potrafiła rozbić Piast Gliwice 6:0 (pamiętne cztery bramki Masłowskiego) czy pokonując Legię na własnym stadionie 3:1, ale więcej zamieszania Rycerze Pomorza zrobili właśnie w Pucharze Polski. Na początku, w 1/32 finału, pokonali na wyjeździe czwartoligowy Lech Rypin 0:2. To początek przygody Zawiszy, którą zapamiętali wszyscy kibice w Bydgoszczy do dzisiaj. W następnym etapie, 17 sierpnia 2013 roku, Zawisza podjął już drużynę z wyższej półki – rywalem byli Portowcy, czyli Pogoń Szczecin. Portowcy byli faworytem, jednak tego dnia to bydgoska drużyna dominowała, a zwycięstwo 3:1 dodało zespołowi skrzydeł. Po tym triumfie każdy zastanawiał się, czy drużyna prowadzona przez Ryszarda Tarasiewicza będzie w stanie namieszać w pucharowych rozgrywkach.

fot. Marcin Bielecki (PAP)

Rycerze w akcji

Styl, w którym wygrali wyjazdowe spotkanie z Pogonią, był na tyle energiczny, że wielu kibiców w Bydgoszczy pisało bardzo optymistyczne scenariusze przed kolejną rundą rozgrywek. W 1/8 finału Zawisza zmierzył się 16 października 2013 roku z GKS-em Katowice – drużyną, która słynie z nieustępliwości i gry na pograniczu ostrej walki. Mecz nie należał do najładniejszych, jednak zwycięstwo 1:0 okazało się niezwykle cenne. Zawisza męczyła się przez większość spotkania, jednak dopięła zwycięstwo w drugiej połowie. W 69. minucie bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Piotr Petasz, a drużyna awansowała do ćwierćfinału. Zawisza udowodnił, że potrafi wygrywać nie tylko wtedy, gdy gra się układa. Potrafią wygrywać także w spotkaniach pełnych fizyczności i taktycznych pojedynków. To był awans z kategorii „dojrzały”, a takie mecze budują mentalność zwycięzcy.

fot. Dziennik Zachodni

To nie koniec historii — ćwierćfinał z Górnikiem

Ćwierćfinał Pucharu Polski był przełomowy dla Zawiszy Bydgoszcz.pierwszym meczu 18 marca 2014 roku w Bydgoszczy beniaminek pokonał Górnika Zabrze 2:1. Bramki zdobyli Michał Masłowski i Piotr Petasz, honorowe trafienie dla zabrzan zaliczył Tomas Majtan. Warto dodać, że w tym spotkaniu to Zawisza goniła wynik – do 40. minuty po bramce Majtana, Górnik prowadził na wyjeździe. Wynik był minimalny, ale dawał przewagę przed rewanżem. 26 marca 2014 roku Zawisza pojechał do Zabrza i wygrał 3:0. Dwa gole strzelił Kamil Drygas, jedna z największych gwiazd zespołu w tym sezonie. Zawisza zagrał mądrze, cierpliwie w obronie i groźnie w kontratakach. Dwumecz zakończył się imponującym wynikiem 5:1, co pokazało, że beniaminek się nie zatrzymuje. To był sygnał dla całej Polski, że Zawisza nie boi się rywali i ma szansę walczyć o finał. Kibice zaczęli marzyć o historycznym sukcesie, sukcesie, o jakim Bydgoszcz kilka lat wcześniej nawet nie marzył.

fot. Tytus Zmijewski (PAP)

Półfinał Pucharu Polski — niemożliwe stanie się możliwe?

Piłkarze Zawiszy byli bardzo blisko zagrania na Stadionie Narodowym.pierwszym meczu 9 kwietnia 2014 roku w Białymstoku bydgoszczanie wygrali 2:0, po golach Kamila Drygasa i Vahana Gevorgyana. Od początku spotkania podopieczni Ryszarda Tarasiewicza zaznaczyli, że podchodzą bez respektu do bardziej utytułowanego rywala. Kilka lat wcześniej Jagiellonia posmakowała zwycięstwa w Pucharze Polski, pokonując w finale pierwszoligową wówczas Pogoń Szczecin. W 4. minucie gola zdobył Vahan Gevorgyan, wcześniej jednokrotny reprezentant Polski. Pomimo nacisków Jagiellonii, drużyna Niebiesko-Czarnych była bardzo poukładana – cierpliwa w obronie i groźna w kontrach. Rewanż rozegrano 15 kwietnia 2014 roku w Bydgoszczy, który zakończył się remisem 1:1 – Jaga prowadziła niemal cały mecz po golu Adama Dźwigały, ale Jorge Kadu wyrównał dla Zawiszy w 86. minucie. Dzięki zaliczce z pierwszego meczu, Zawisza awansował do finału Pucharu Polski. Rycerze Pomorza utrzymali spokój i nie dali się zdominować, co było kluczem do sukcesu.

fot. Łukasz Grochala / Cyfrasport

Wielki finał w Warszawie

2 maja 2014 roku na Stadionie Narodowym w Warszawie Zawisza Bydgoszcz stanął przed największym wyzwaniem w swojej historii. Rywalem było Zagłębie Lubin – drużyna doświadczona, z solidną defensywą i ambicjami zdobycia trofeum. Mecz od pierwszych minut nie porywał. Obie drużyny koncentrowały się na obronie, starając się nie popełnić błędu. Zawisza starał się kreować okazje z kontrataków, a Zagłębie kontrolowało środek pola, skupiając się na bronieniu kontrataków. Po 120 minutach na tablicy wyników nadal widniało 0:0, co oznaczało, że wszystko rozstrzygną rzuty karne.

W serii jedenastek bydgoszczanie wykazali niezwykłą odporność psychiczną. Każdy zawodnik wykonywał swoją jedenastkę z zimną krwią. Decydujący strzał należał do Igora Lewczuka, który pewnie pokonał bramkarza Zagłębia. Stadion eksplodował radościąZawisza Bydgoszcz po raz pierwszy w historii zdobył Puchar Polski. Ten triumf był zwieńczeniem ciężkiej pracy, determinacji i pasji całej drużyny, a także momentem, w którym beniaminek zapisał się złotymi zgłoskami w polskiej piłce. Drużyna Ryszarda Tarasiewicza dokonała czegoś, o czym przed sezonem beniaminek nie marzył. Rycerze Pomorza pokazali prawdziwą wolę walki. Dzięki temu zwycięstwu Zawisza zapewniła sobie grę w kwalifikacjach do Ligi Europy, a także lipcowy występ w Superpucharze Polski.

fot. Dziurek/REPORTER

Superpuchar i Europejskie Puchary

9 lipca 2014 roku Zawisza Bydgoszcz zagrała z mistrzem Polski sezonu 2013/2014, Legią Warszawa, o Superpuchar Polski. Mecz odbył się na stadionie Legii, co dawało przewagę gospodarzom. Jednak to nie powstrzymało podopiecznych Jorge Paixão (Ryszard Tarasiewicz nie przedłużył kontraktu z Zawiszą) i Zawisza sięgnęła po Superpuchar Polski. Legia dwa razy goniła wynik, ale w 90. minucie bramkę ustalającą rezultat na 2:3 zdobył Vahan Gevorgyan, zapewniając zwycięstwo Niebiesko-Czarnym.

8 dni później, 17 lipca 2014 roku, Zawisza po raz pierwszy w historii zagrała w europejskich pucharach. W wyjazdowym meczu drugiej rundy eliminacji do Ligi Europy Zawisza zmierzył się z belgijskim Zulte Waregem i przegrał 2:1. Bramkę dla Zawiszy zdobył Kamil Drygas, a dla Zulte strzelali Steve Colpaert i Glynor Plet.

Tydzień później w Bydgoszczy Zawisza liczyła na awans, jednak rzeczywistość okazała się inna. W pierwszej minucie spotkania bramkarz Grzegorz Sandomierski musiał wyciągać piłkę z siatki, a ponownie gola zdobył Glynor Plet. W 48. minucie trafił Chuks Aneke, a kilka minut później Piotr Petasz zdobył bramkę dla Zawiszy. Mecz zakończył się wynikiem 1:3 po 76. minucie dzięki Ólafur Ingi Skúlasonowi. Historia w europejskich pucharach Zawiszy zakończyła się, ale kibice bili brawo za to, że Zawisza w ogóle znalazła się w walce o europejskie puchary.

fot. Łączy nas Piłka

Upadek klubu

W sezonie 2014/15 Zawisza Bydgoszcz poniósł sromotny upadek. W rozgrywkach Ekstraklasy zajął ostatnie – 16. miejscespadł do I ligi. Klub zmagał się z poważnymi problemami finansowymi, co skutkowało odmową przyznania licencji na kolejny sezon. W 2016 roku klub nie otrzymał licencji na grę w I lidze – Komisja Licencyjna PZPN odmówiła jej z powodu braków formalnych, m.in. nieprzeprowadzenia audytu finansowego. Zawisza również nie dostał licencji na grę w II lidze, co spowodowało rozwiązanie klubu. Klub WKS Zawisza formalnie przestał istnieć w dotychczasowej formie, ale kibice nie pogodzili się z tym losem. Stowarzyszenie Piłkarskie „Zawisza” odbudowało drużynę od podstaw – w sezonie 2016/17 wystartował w B-klasie. Klub, który dwa lata wcześniej wspiął się na piedestał polskiego futbolu, upadł na samo dno. Jednakże kibice w Bydgoszczy do dziś wspominają sezon 2013/2014, i to, jak Niebiesko-Czarni zaskoczyli całą Polskę.

[KLIKNIJ TUTAJ], jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi informacjami

Udostępnij