Od pierwszego gwizdka było widać w grze gości determinację i pewność siebie. Nie powinno to nikogo dziwić, ponieważ żółto-czarni mają grę w niższych ligach opanowaną niemalże do perfekcji. Dziwić może natomiast postawa Śląska. Zespół z Wrocławia wyglądał na zestresowany i sparaliżowany, jakby nie do końca pogodził się z nową rzeczywistością. Mówiąc wprost, gospodarze źle weszli w to spotkanie.

SPRAWDŹ NASZ POPRZEDNI ARTYKUŁ: Dzisiejsze transfery w Ekstraklasie [17 lipca] ~ Jakub Ciepiela


Początek spotkania

Gra była szybka, a przejścia z defensywy do ofensywy bardzo płynne. Przez pierwsze 5-10 minut, o dziwo, przeważała Wieczysta Kraków, dwukrotnie byli blisko gola, ale na posterunku znajdował się dobrze dysponowany w dzisiejszym meczu Michał Szromnik (ex. bramkarz Górnika Zabrze). W 6. minucie meczu ujrzeliśmy na Tarczyński Arena pierwszą żółtą kartkę w 1. lidze. Napomniany nią został potencjalnie nowy lider Śląska – Arnau Ortiz, za faul na Dawidzie Szymonowiczu (ex. Warta Poznań).

Otwarcie worka z bramkami

Zaledwie kilka minut później Piotr Samiec-Talar podwyższył swoją wartość na rynku transferowym, zaliczając asystę z rzutu wolnego wprost na głowę Patryka Sokołowskiego (ex. Cracovia) i Trójkolowi wyszli na prowadzenie w 13. minucie spotkania. Pierwsze transfery już zaczęły się spłacać, a Śląsk zaczynał nabierać wiatru w żagle.

Na odpowiedź Wieczystej kibice na stadionie nie musieli czekać zbyt długo. W 16 minucie po rzucie rożnym piłka przeszła na drugą stronę pola karnego, a do bezpańskiej piłki dopadł Joao Roman, który zamienił mocny strzał na bramkę. Na nieszczęście gości arbiter liniowy odgwizdał spalonego, a gol został anulowany. Przypomnijmy, że popularny „Goku” stadion przy ul. Królewieckiej zna doskonale, w końcu w sezonie 2016/2017 był zawodnikiem Śląska Wrocław.

Przez kolejne kilkanaście minut gra przebiegała w miarę spokojnie i tempo meczu spowolniło. W międzyczasie Kamil Dankowski zaprezentował kibicom swoje zagranie firmowe, czyli strzał z ok. 30 metra, w stylu Cristiano Ronaldo, siłowo, ale przy tym i precyzyjnie. Interweniować przy nim musiał goalkeeper gospodarzy. Gdyby nie bohater dzisiejszego spotkania Michał Szromnik, to moglibyśmy mieć jedną z najbardziej bramkostrzelnych inauguracji Betclic 1. ligi we Wrocławiu.

Lekko ponad 5 minut później stuprocentową okazję na podwyższenie rezultatu miał Mateusz Żukowski, który przebiegł pół boiska sam z piłką, w polu karnym rywala złamał akcję z lewej strony do środka i posłał bardzo silny, ale zarazem niecelny strzał na bramkę Antoniego Mikułko. Na pewno tym strzałem Żukowski oddalił swój transfer do niemieckiego 1 FC. Magdeburga, który chce kupić Polaka za ok. 400 tysięcy euro.

Pod koniec pierwszej połowy w 43. minucie spotkania ukarany żółtą kartką został zawodnik przyjezdnych — Tomasz Swędrowski (ex. Ruch Chorzów).

Druga połowa

Na drugą część spotkania obie ekipy wyszły w takich samych jedenastkach, jednak to Śląsk zmienił coś na plus w swojej grze. Od pierwszych minut zaatakował rywala i szedł po drugą bramkę. Zaledwie minutę po gwizdku arbitra Patryka Gryckiewicza, najpierw Besar Halimi, a później Arnau Ortiz powinni dobić rywala. Tak się jednak nie stało, bo dwukrotnie na posterunku bramki stanął Antoni Mikułko.

Pierwsze roszady trenerów

Na reakcję jednego z trenerów Ante Simundza i Przemysław Cecherz musieliśmy czekać do 55. minuty. Wówczas na murawie zameldował się wszystkim dobrze znany, były reprezentant Polski — Jacek „Góral” Góralski. Zmienił on Tomasza Swędrowskiego, który miał już na swoim koncie żółtą kartkę i prawdopodobnie szkoleniowiec nie chciał ryzykować straty zawodnika.

Trener gospodarzy ze zmianami wstrzymywał się, aż do 65. minuty, kiedy to na boisku pojawił się duet Yehor Sharabura i nowy nabytek Trójkolorych — Maksymilian Dziuba (ex. Lech Poznań). Udział w tym spotkaniu zakończyli natomiast Arnau Ortiz i Besar Halimi.

W międzyczasie spiker poinformował kibiców o frekwencji w dzisiejszym spotkaniu. Wyniosła ona 19 629 osób. Trzeba przyznać, że jak na realia pierwszoligowe, jest to znakomity wynik i Śląsk zdecydowanie powinien być w czołówce ligowej jeśli chodzi o frekwencję.

Ostatnie dwa kwadranse

Przedział czasowy między 60. a 90. minutą był dość intensywny i agresywny jeśli chodzi o grę obu zespołów. Każda z drużyn miała szansę na zdobycie gola, ale wynik pozostawał bez zmian.

Kolejne zmiany natomiast pojawiły się w składach. W 65. minucie boisko opuścili dwaj zawodnicy gości — Michał Trąbka i Jacky Donkor. W ich miejsce wskoczyli Petar Brlek oraz Lisandro Semedo (ex. Radomiak Radom). Tylko 3 minuty później boisko opuścił kontuzjowany Mateusz Żukowski, a w jego miejsce zameldował się Jakub Jezierski.

W 75. minucie żółtą kartkę za brzydki faul ujrzał Kamil Pestka (ex. Radomiak Radom). Na kolejne zmiany w swoim zespole zdecydował się Ante Simundza. Na boisko posłał duet Przemysław Banaszak i Yehor Matsenko. Zmienili oni Damiana Warchoła i Tommaso Guercio. Tym samym szkoleniowec gospodarzy wykorzystał limit 5. zmian. Przemysław Cecherz nie chciał być gorszy i w 80. minucie również wykorzystał dwie ostatnie zmiany. Na murawie zameldowali się Chuma i Paweł Łysiak, zmienili oni Rafaela Lopesa i Carlitosa.

W 89′ za dyskusje z arbitrem żółtą kartkę otrzymał Jakub Jezierski.

Nadszedł doliczony czas gry, w którym po dośrodkowaniu piłki w pole karne przez gości arbiter Patryk Gryckiewicz zdecydował się na wykorzystanie wideoweryfikacji. Jak się okazało, piłkę ręką zagrywał Patryk Sokołowski, a sędzia wskazał na wapno. Rzut karny na bramkę wyrównującą i dającą finalnie remis zamienił Joan Roman. Mimo że definitywny MVP tego spotkania Michał Szromnik dotknął futbolówkę i miał ją na ręce, nie udało mu się obronić jedenastki, a Śląsk podzielił się punktami z Wieczystą w pierwszym meczu Betclic 1. ligi sezonu 2025/2026.

Udostępnij