Wielkim hitem transferowym okazało się sprowadzenie do Szczecina Benjamina Mendy’ego, który został Mistrzem Świata w 2018 roku. Jest to kolejny prestiżowy ruch, przedtem do klubu dołączył Sam Greenwood za około cztery miliony euro.
SPRAWDŹ NASZ POPRZEDNI ARTYKUŁ: Przed Rakowem Częstochowa kluczowy mecz w Ekstraklasie ~ Jakub Ciepiela
Benjamin Mendy, czy można wciąż go nazwać wielką gwiazdą?
Nowy nabytek „Portowców” swoją najlepszą dyspozycję ma dawno za sobą. W pełni błyszczał, gdy grał w barwach Manchesteru City i triumfował wraz ze swoją reprezentacją w Mistrzostwach Świata. W tamtych czasach był ważną częścią układanki Pepa Guardioli. Warto zaznaczyć, że Manchester City zapłacił za niego prawie 60 milionów euro. Jednak tamte lata już dawno minęły i w ubiegłym sezonie rozegrał zaledwie osiem spotkań w szwajcarskim FC Zurich, którego zawodnikiem był od lutego. Według szwajcarskich ekspertów Francuz popełniał wiele karygodnych błędów, przez które Szwajcarzy przegrywali wiele ważnych spotkań. Można śmiało powiedzieć, że bronił się jedynie nazwiskiem i swoją przeszłością. Zdecydowanie decyzja o jego zakontraktowaniu przez Portowców pod względem czysto piłkarskim jest nieracjonalna i niezrozumiała.
Jaki styl życia prowadzi Mistrz Świata?
Benjamin Mendy to wciąż duża marka i tylko dlatego ten ruch się broni. Jednak na pewno jego pensja na poziomie miliona euro byłaby strasznym absurdem. Na szczęście dla kibiców Pogoni jest to mocno zawyżona kwota, a realna kwota w głównej mierze zależna będzie od dyspozycji Mendy’ego na boisku. Jest to bardzo logiczny ruch, ponieważ dużo mówi się o jego imprezowym stylu życia. Ciekawym przykładem podzielił się Craig King (ekspert szwajcarskiej piłki), który opowiedział historię, gdy po bolesnej porażce z FC Basel Benjamin wieczorem poszedł na imprezę, gdzie spędził całą noc. Jest to bardzo ciekawy ruch od strony marketingowej, jednak jak chodzi o względy sportowe, to wygląda to bardzo słabo. Wiele wskazuje na to, że jego przygoda w Ekstraklasie może przypominać tę z Zurychu, czyli dużo hałasu, mało sportowych efektów.