Stołeczny klub w ramach 15. kolejki naszej rodzimej ligi zmierzył się z tegorocznym beniaminkiem – Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Słynne „Słoniki” do rywalizacji przystąpiły z ostatniego miejsca w tabeli. Warszawska drużyna okazała się jednak fatalna i pozwoliła im wywieść 3 punkty.
SPRAWDŹ NASZ POPRZEDNI ARTYKUŁ: Motor Lublin vs Wisła Płock — dominacja bez pełnej nagrody ~ Mikołaj Dziedziński
Niedzielne warszawskie dno!
Przełamanie beniaminka bynajmniej nie było przypadkowe. Drużyna z Niecieczy, zaliczyła imponującą serię 11 meczów bez zwycięstwa, ostatnie 3 punkty zdobyła – 8 sierpnia! Było to pierwsze w historii zwycięstwo Słoników przy Łazienkowskiej. Statystyki Legii również nie napawają optymizmem – stołeczna ekipa nie wygrała od pięciu meczów. Ostatni raz dokonała tego 28 września w starciu z Pogonią Szczecin.
Nie wiem, co powiedzieć. Jest to niewytłumaczalne. Nie wiem, co się stało w końcówce — stwierdził Kamil Piątkowski w pomeczowej rozmowie z Canal+ Sport.
Tak, trzeba to przyznać, Legia dopisała dziś sobie kolejny punkcik do grupy porażek w tym sezonie o nazwie ,,Katastrofa”. Zagrała fatalnie. Jedynym momentem kiedy Legia jakkolwiek mi się podobała — był początek. Dostrzegłem wtedy światełko w tunelu i liczyłem, że Legia przełamie złą passę. Lecz tak szybko, jak się pojawiło to odczucie, tak szybko zgasło. Wszystko to za sprawą gola Krzysztofa Kubicy, który w 24. minucie wyprowadził Bruk-Bet na prowadzenie. Od tego momentu Wojskowi byli bardzo słabi.
W drugiej połowie ekipa z Niecieczy była nadal groźna. Szczególnie w fazach przejściowych, kiedy niejednokrotnie zagrażała bramce Kacpra Tobiasza. Lecz to Legia niespodziewanie wyrównała za sprawą gola Ermala Krasniqego, który w 73. minucie pokonał Chovana. Wojskowi nie poszli za ciosem i mecz nadal miał swój kształt sprzed trafienia. Potwierdzeniem tego stanu rzeczy był decydujący gol dla Bruk-Betu, a autorem jego był Andrzej Trubeha.
Co dziś zawiodło? Na ten słaby mecz składa się wiele czynników, najbardziej zauważalny jest brak dobrze zorganizowanej obrony — z tego padły te 2 gole. Ofensywa wygląda nieco lepiej, ale co z tego, skoro zespół traci tak proste bramki?
Rachunek sumienia — kto odpowiada za niepowodzenia Legii?
Właściciel? Pion sportowy? Trener? Zawodnicy? Kto tak naprawdę za to odpowiada? Wszystkie wyżej wymienione grupy ludzi mają swój udział w niepowodzeniu Legii: Właściciel wybrał złego dyrektora sportowego, ten zatrudnił nieodpowiedniego trenera, a zawodnicy grają poniżej oczekiwań. To przekłada się na słabe wyniki i niskie miejsce w tabeli.
Podeszliśmy do sprawy dosyć ironicznie. Dlaczego? Bo tak wygląda dziś zarządzanie Legią — brak jasnego pomysłu na klub — zarówno na boisku, jak i poza nim, zwlekanie z wyborem trenera, późne transfery (większość zawodników bez okresu przygotowawczego) itd. Mógłbym wymieniać bardzo długo aktualne problemy stołecznego klubu, ale żeby nie zająć Wam zbyt dużo czasu, podsumuję je jednym słowem: niekompetencja, to sformułowanie pasuje chyba do wszystkiego!
Czy to sezon 2021/22?!
Patrząc na dzisiejszą tabelę, przypomina mi się ten fatalny sezon. Legioniści kończyli wtedy rozgrywki na 10. miejscu, z 43 punktami! Dziś na konferencji na to pytanie odpowiadał sam Inaki Astiz:
Nie wiem, nie analizowałem dokładnie tej sytuacji. Starałem się myśleć o innych rzeczach, o aspektach techniczno-taktycznych, które mogą pomóc drużynie na boisku. Ale mamy nadzieje, że ten sezon się nie powtórzy – powiedział tymczasowy szkoleniowiec Legii.
Co prawda ta wypowiedź jest bardzo omijająca, lecz jest dobrym przykładem tego, że w Legii jest świadomość porównywania do tamtych słabych lat.
Koniec z Astizem?!
Poszukiwania trwają, lecz w klubie panuje pozytywne przekonanie, że Inaki Astiz wyciągnie zespół na dobre tory. Wszystko wskazuje na to, że dostanie zaufanie i spokojną pracę do zimy – informował wczoraj FootballScout.
Po dzisiejszym meczu jednak ten pomysł się rozmywa. Pojedynek z Bruk-Betem jest wystarczającym argumentem dla władz klubu, by nie iść w tę stronę. Z całym szacunkiem do Hiszpana, ale z takiego bagna nie wyjdzie raczej trener, który poprowadził samodzielnie trzy mecze w życiu.
To, dlaczego Legia zwleka z wyborem nowego szkoleniowca?
Mam wrażenie, że w Legii boją się tej decydującej decyzji. Boją się tego, że trener może rozczarować i nie są na 100% pewni. A trzeba zaznaczyć, że margines błędów Legii jest bardzo mały. I to myślę, że może dominować w gabinetach Legii. – powiedział Tomasz Włodarczyk na kanale „Meczyki.”
Zgadzam się, brak odwagi w podejmowaniu decyzji to kolejny minus dla pionu sportowego Legii. Jeśli nie będzie konkretnych działań, takie okrzyki jak dziś: Wyp*****lać!, Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie czy Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska! będą coraz częściej słyszane na Łazienkowskiej.
Czas decyzji!
Już w poniedziałek (10 listopada) zaczynają się zgrupowania reprezentacji naszego kraju, na które wybierze się kilku zawodników Legii. Mam nadzieje, że będzie to czas poznania nowego trenera Wojskowych, który wniesie do drużyny świeżość, przez co poprawią się wyniki drużyny.




