AKTUALNOŚCIEKSTRAKLASA

Jak wygląda od wewnątrz Legia Warszawa?

Rosołek i setka to dobre połączenie, chyba że mówimy o piłce nożnej. Zastępcą Luquinhasa zostanie podobno sam… Luquinhas. Dariusz Mioduski wraz z Jackiem Zielińskim w dobrych humorach, a kibice stracili ostatnie resztki nerwów. Po meczu ze Śląskiem Wrocław szanse na mistrzostwo wydają się być definitywnie stracone. Jak od wewnątrz wygląda w tej chwili warszawska Legia?

Maciej Rosołek z Legii Warszawa.
fot. Getty Images

Nadzieje na mistrzostwo wymarły

Rosołek w dużej części Warszawy kojarzy się na pewno nieco inaczej niż w pozostałej części Polski. I choć pojawiający się (często na ratunek) rosołek w niedzielę przysparza nam trochę uśmiechu, tak pojawiający się Rosołek na boisku powoduje wśród kibiców stołecznego klubu złość i strach przed tym co się wydarzy.

Naprawdę chcielibyśmy chwalić 22-latka, ale jego występy są tragiczne. W meczu ze Śląskiem Wrocław nie wykorzystał dwóch sytuacji 100-procentowych. W pełni rozumie się złość Legionistów, którzy podczas jego wejścia na boisko, wygwizdali go. Każde wejście tego zawodnika w mecz jest jak bycie na dobrej imprezie, podczas której wszystko idzie z planem, dopóki nie wchodzi ten jeden typ, którego nikt nie lubi i atmosfera gęstnieje.

Zdaje się, że w tym sezonie już wielokrotnie nadzieje na mistrzostwo Legii – zniknęły, ale były przywracane wynikami innych drużyn z czołówki. Powiedzieć, że trwa ślimaczy wyścig o tytuł to jak nie powiedzieć nic. Legia nie wykorzystała potknięć swoich rywali wiele razy i tak naprawdę na swoje własne życzenie znajduje się na piątym miejscu w tabeli ze stratą ośmiu punktów do prowadzącej Jagiellonii.

Rafał Augustyniak w meczu ze Śląskiem Wrocław.
fot. Legia.com

Klątwa Hadaja zanika jak możliwości skautingu Legii

Klątwa Hadaja, byłego spikera Legii, ma szansę zaniknąć. Mistrzostwo dla białostockiej Jagi po 29. kolejce jest bliżej niż wcześniej. Legia ze Śląskiem zremisowała, Pogoń sensacyjnie odniosła porażkę z Piastem Gliwice, Raków przegrał w mocnym starciu z Górnikiem Zabrze. Tylko Lech szczęśliwie wygrał mecz przyjaźni z ŁKS-em w wyjazdowym spotkaniu, ale dopóki Kolejorza prowadzi Mariusz Rumak, do tego czasu naszym zdaniem Lech nie wywalczy mistrzostwa. I już teraz z pełną odpowiedzialnością możemy powiedzieć, że Jagiellonia jest o krok od mistrzostwa. Ten krok wydaje się, że może zepsuć tylko Górnik Zabrze, najlepiej punktująca drużyna na wiosnę.

Gdy spojrzymy na opisywaną Legię, możemy zauważyć, że wewnątrz klubu trwa długofalowy kryzys. Drużyna, która miała odjechać całej reszcie kraju za pieniądze z Ligi Mistrzów w 2016 roku, ma coroczne ambicje na mistrzostwo. I gdy nie idzie po myśli (a ostatnio w ogóle nie idzie) to zwalniani są kolejni trenerzy. Zatrudniani są także nowi dyrektorzy sportowi. Obecnym jest Jacek Zieliński, którego zwolnienia wymagają się już kibice „wojskowych”.

Bardzo wiele w kuluarach mówiło się o następcy Luquinhasa, który będąc w warszawskim klubie, dał jego fanom wiele powodów do radości. Brazylijczyk w barwach Legii czarował na boisku. Szukanie jego odpowiedniego następcy było chyba za ciężkie dla działu skautingu, stąd też prawdopodobnie tym następcą będzie…sam zawodnik. Kwestia powrotów jest na pewno różnorodnie rozumiana, na powracającego gracza, który niegdyś czarował, przywiązywane są nierzadko duże nadzieje. Często jednak bywa tak, że gracz nie jest już w takiej formie jak kiedyś i dochodzi do zawodu.

Goncalo Feio po meczu.
fot. Press Focus

Jak od wewnątrz wygląda Legia?

Ściągnięcie Gila Diasa, który podróżował sobie po Europie, zmieniając kluby co sezon (nie przez przypadek), było błędem. Gracz potyka się o swoje własne nogi i w piłce nożnej znalazł się takim samym cudem jak Maciej Rosołek. Jeśli Legia chce walczyć o mistrzostwo, to musi mieć nie tylko silną wyjściową jedenastkę, ale i mocnych rezerwowych.

Zwolnienie Kosty Runjaicia po korzystnych wynikach dla Legii mogło być również błędem. O ile zatrudnienie Goncalo Feio w pewien sposób da się zrozumieć, o tyle też możemy powiedzieć, że Jacek Zieliński zaryzykował. Może jednak warto było dokończyć sezon z niemieckim szkoleniowcem? Czy warto będąc jeszcze realnie w walce o mistrzostwo, zmieniać schematy, rodzaje i intensywność treningów? Do takich rzeczy piłkarze muszą się na nowo przyzwyczaić.

Z biegiem czasu zwolnienie Runjaicia rozumiane jest jako obrona stanowiska przez Jacka Zielińskiego. Gdyby tego nie zrobił, cała krytyka zeszłaby w końcu na niego. Zatrudniając Goncalo Feio dał sobie trochę spokoju. Po sezonie bez tytułu i całkiem możliwe bez europejskich pucharów będzie mówiło się o nowym projekcie prowadzonym przez portugalskiego szkoleniowca. Rozmawiając z warszawskimi kibicami, wydaje się, że wszelkie czyny dokonywane przez sztab nie zostaną jednak tak szybko zapomniane.

Udostępnij

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *